"Oddaj mi najpierw swoje serce, wtedy ja dam ci serce tej drugiej osoby".
Powaliło mnie to! Otwarłem gębę i zapisałem usłyszany tekst.
Jakie to dla Pana Boga proste. Troszcząc się o relacje przyszłych małżonków, tak zapewne sobie to ułożył! No geniusz sam w sobie!
Oddając bowiem swoje serca Panu, dziewczyna i chłopak bazują na wspólnych podstawach.
Zastanawia mnie jednak pewna rzecz... Dlaczego to ja miałbym być wybrankiem niewiasty, którą sobie upodobałem? Na pewno nie każda dziewczyna mająca za podstawę życia Chrystusa, będzie szczęśliwa z każdym mężczyzną, mającym ten sam wzór.
Ja nie upodobałem sobie kilku niewiast. Czy i ta właściwa mi kobieta, nie ma zbyt wielu upodobań? Czy upodobania są nam dane wzajemnie? Opatrzność musiała to przewidzieć!
W Księdze Tobiasza występuje postać prowadząca Tobiasza do Sary.
Archanioł Rafał (imię o znaczeniu: Bóg uzdrawia) doprowadza do spotkania przyszłych małżonków.
Zdaje się, że każdy z nas ma takiego Anioła Doprowadzającego. Dla Boga jesteśmy równie ważni jak Sara i Tobiasz! To pewne!
Dlaczego jednak to trwa czasem tak długo?! Dlaczego musimy przechodzić przez lata tęsknoty, miesiące samotności, dni nadziei mówiące nam, że "może to już..?", "to na pewno ta!"
Pan troszcząc się o nas, musi przygotować nasze serca. On chce byśmy ofiarowali sobie piękne serca, a do tego prowadzi tylko jedna droga! Miesiące, a może i lata oczyszczania! Przechodzenie przez doświadczenia bolesne i kierowanie wzroku ku Wybawcy! Uczenie się jedynego możliwego kierunku łaski! Poznanie jedynej skutecznej drogi ucieczki! Tak to musi wyglądać! A czym bardziej schorowane serce, tym więcej kroków do pokonania, ale i więcej łaski umacniania.
Chciałbym tylko zdążyć na wyznaczony czas!
Oby mój okres oczyszczenia serca przyszedł w porę!
Wierzę, że i to Pan Bóg przewidział!
Mariuszu z przyjemnością czytam Twoje myśli i z niecierpliwością czekam na więcej i więcej:))
OdpowiedzUsuńpozdrawiam,
AK
Dziękuję Agnieszka! Przypadkiem zobaczyłem Twój wpis i bardzo mnie ucieszył :) Miło mi!
OdpowiedzUsuń