wtorek, 5 kwietnia 2011

Nic nie przychodzi z łatwością!

Chociaż pragnę, nie umiem zrealizować.
W czym tkwi problem? W zwykłym tchórzostwie?

Muszę przyznać, że nie raz w życiu przed czymś uciekałem - przed czymś czego paradoksalnie chciałem - a uciekałem w taki sposób, że okazywało się, że jestem już za daleko namacalności własnego pragnienia i traciłem możliwość bezpowrotnie.

Gdyby na te historie patrzeć Opatrznościowo, widać by było, że tak po prostu miało być w planach Bożych!

Ostatnio trafiły do mnie, nie pamiętam już w jaki sposób, słowa Kardynała Wyszyńskiego: "Wiadomo, że nie powstało wiele dobrych rzeczy, dlatego że czekało się na lepsze".

Przyznam, że w tej chwili, dziś, brakuje mi wiary. Zachwiała się ona w tych dniach, schowała się gdzieś przed moimi oczami. Brakuje mi wiary w to, że jeśli Pan Bóg chce dla mnie konkretnie tego, tamtego i ..Tej, to zrobi tak, by było po Jego myśli. "Jeżeli Pan domu nie zbuduje, na próżno się trudzą ci, którzy go wznoszą". A ja wznoszę sobie taki jeden domek i lękam się, że nie wyjdzie, że Pan go może nie chce - a przecież ja chcę! I mogę teraz tupać, ale wiem, że jeśli On nie zechce to nie będzie i już. Chciałbym jednak, by chciał i jeszcze do tego zorganizował wszystkie okoliczności właściwie!

Nie jeden raz, gdy miałem Ducha w sobie, miałem jasność umysłu i umiałem zobaczyć pewne rzeczy w tak bardzo jasnym świetle, że ogarniała mnie radość, bo widziałem odpowiednią drogę. Dziś nie mam Ducha, jest inaczej z tą nadzieją, z tym optymizmem, z tą śmiałością i odwagą!

Ale nie opuszcza mnie Pan Bóg, bo mimo wszystko trzymam się Go z nadzieją, a nawet gdybym ja się nie trzymał, to przecież: "(...) On wiary dochowuje, bo nie może się zaprzeć siebie samego".

Pisząc dziś Przyjaciółce pewne aktualne przeżycia, używając internetowej bramki sms, po wpisaniu krótkiej wiadomości: "Tylko nie wiem co Jezus mi na tą sytuację mówi" musiałem przepisać słowo z obrazka, by sms poszedł dalej. Potrzebnym słowem okazało się słowo "psalm". Gdy o tym się dowiedziała moja Przyjaciółka, powiedziała: "Ale czadzior!!! Konkret jak nic!!! Rozważałeś psalm z dzisiaj?"

No i psalm przeczytałem (Ps 30,2.4-6.11-12a.13b), choć jeszcze nie rozważyłem dokładnie do mojej aktualnej sytuacji. Jest pełen nadziei na Opatrznościowy wymiar Tej drogi.
Proszę daj mi swojego Ducha Panie. Wylej Go na mnie dziś! Pragnę Go by widzieć i dobrze iść!

Zakończę ten wpis cennym cytat ze wspomnianej już Przyjaciółki :):

"Kiedyś słyszałam, że to Jezus wprowadza nas w każdy kryzys i z tego kryzysu nas też wyprowadza. A my mamy tendencje żeby samemu przeciwdziałać, a chodzi o to, że to On ma działać".

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz